M: Zrozum że się o nią martwię...może to przeze mnie...
B:niby co?! *wstaje i patrzy na niego z szokiem* wy męrzczyźni naprawdę jesteście takimi idiotami czy tylko udajecie?! bo czasami nie mogę przez to pytanie spać!
N: Ta...później spotkałem jej wujka i dostała od niego eliksir po którym nie mogła się ruszać...przynajmniej uspil jej demona...ale teraz...coś się dzieje...nie chce mi nic powiedzieć
B:serio myslałeś że powie ci o koszarach przez które się samookaleczala? *prycha* Nie nie czytałam w myślach... po prostu widzę ze ma bandaż na którym jest krew, a do tego ma cienie pod oczami i jeszcze podpuchnięte oczy...zakladam że ledwo powstrzymywała płacz...*wzrusza ramionami*
B:.... H:ani mi się waz! *siada na kanapie* miałaś tego nie robić. B:ale oni kłamią! Zwłaszcza to tu *wskazuje na dziewczynę* o! ona kłamie! *siada koło niego*