*wzruszyłam ramionami * raczej myślałam o dziesiątkach wolnych pokoi u mnie, ale jeśli wolisz tak... nie wnikam. *wyprostowałam się i zaczęłam nawoływać Polaris która wróciła chwile później lekko ubrudzona krwią*
Faktycznie źle z nim...*wyszeptałam i pogłaskałam go po głowie* spokojnie. Prześpij się, jeśli się załamiesz to nigdy ci się nie uda... *uśmiechnęłam się do niego pocieszająco*
*lekko podskoczyłam z zaskoczenia, a z moich palców wystrzeliły małe sopelki lodu* ups.... przepraszam... *uśmiechnęłam się do niego przepraszająco* co tu robisz?
Zoe:*opowiedziala jego historie*(czyli ta w karcie postaci) no i dlatego on taki jest on..ciagle jej szuka...on ja...kocha..ale ...to raczej zakazane jest.
Słuuucham? *popatrzyłam na nią i lekko przekrzywiłam głowę* wydajesz się znajoma... twoja aura.... *przypatrzyłam się jej dokładnie* ehh.. o co chodzi? wina? *podniosłam kieliszek lekko nim obracając zachęcająco*
Taa... do zobaczenia...*westchnęłam i weszłam do domu* Sukinsyn... *warknęłam i nalałam sobie wina do kieliszka, które szybko wypiłam* znów blizny...*przejechałam dłonią po ranie i nałożyłam na nią cienką warstwę lodu*
* zamruczał podczas tego wpatrując się co robi dziewczyna, wewnątrz zrobiło mu się ciepło a on odruchowo mruczał sam nie wiedział dal czego ale to robił*
Posłuchaj... nie mam nic do smoków tyle że...*lekko drgnęłam gdy smok wzbił się w powietrze* Nie lubię ognia... poważnie. nie mogę przy nim być, więc....
*uśmiechnęła się do niego i stając na palcach pocałowała go w kość szczęki, potem zeszła niżej na szyje, tętnice, apotem lekko odsłaniając koszulkę, zrobiła mu malinkę na ramieniu*
Nie. dam rade...*lekko kulejąc zaczęłam iść w stronę lasu, pomoc James'a faktycznie byłaby dobrym pomysłem, ale nie lubiłam prosić innych o pomoc,moja duma na to nie pozwala*
Nie. *warknęłam do chłopaka i spojrzałam na niego spod krzywej grzywki* poradze sobie. *znów próbowała wstać, ale kiedy tylko się podniosłam, zaczęłam kaszleś krwią* kurwa...
B:dobra odpowiedź. *pocałowała go w usta dając znak wilkowi ręką by poszła polować. wilk uciekł a ona nie przestając go całować lekko poprowadziła go w kierunku najbliższego drzewa*