N: Tak wiem...ważne że pomoże i nic nie będzie dzieciom...a co z nią...
D: Zostanie ukarana. Wydaje mi się że wieczność i nas w lochach dobrze jej zrobi
M:*otwiera drzwi i krzyczy* juz jestem! *wchodzi do salonu*
N: Ostaniej nocy ona to obudziła...jeżeli pozwolę przejąć mu kontrolę nademna...zacznie zabijać wszystkie bliskie mi osoby...a jedyny sposób by go wtedy pokoniac jest...