ten w którym jestem chłopakiem, jestem gejem i jak całuje się z moim chłopakiem w łazience to przez okno (nie wiem po chuja okno w łazience XD) wpada jakaś dziewczyna i zaczyna mnie molestować ... a kończymy w wannie ruchając się....
Mi to nie przeszkadza. Ja krzywdzę jego, on mnie. Ale umiemy się dogadać,jakoś.... Proszę cię...nie rób mu więcej krzywdy. *głos mi się łamał i ledwo co mówiłam, wilk co jakiś czas lizał mnie po dłoni*
Nie możemy razem mieszkać. Idź już...*kiedy skończyłam go opatrywać odwrócił się ode mnie i wrócił do komputerów* Dobrze... żegnam.*szybko pojawiłam się u siebie i usiadłam na fotelu nalewając sobie wina do kieliszka, siedząca obok mnie Polaris położyła łeb na moich udach a ja zaczęłam ja głaskać*
Trochę? *lekko rozmasowałam sobie skronie* nie ważne... proszę cię idź do mnie. ja zaraz będę... okey? *klęknęłam przed bratem oglądając jego rany* blizn mieć nie będziesz...*zaśmialiśmy się i westchnęłam* przepraszam za oko.... A ja za brzuch....*podał mi apteczkę i odchylił głowę* Czemu nie chcesz ze mną mieszkać? Nie dasz sobie rady w takim miejscu... potrzebujesz mnie.
Znajdź swoją laskę i nie mieszaj się w nasze sprawy. *warknął a na ekranie pojawiłam się ja* Chris! Co ci jest? *zakryłam usta dłonią* Ten twój kliencik jest zbyt narwany. zabieraj go. *warknął lekko dotykając szyi* Zabrzmiało jakbym była dziwką.... *zaśmialam się ale przytaknęłam* Już zaraz tam będę. *pojawiłam się obok brata i spojrzałam na jego szyję lekko sie śmiejąc. * miałeś poważniejsze rany, nie panikuj...a ty James do mnie już. *chwyciłam go za rekę i spojrzałam mu w oczy ze złością* Co ty odwalasz?!
Nic o nas nie wiesz, więc się nie odzywaj. *złapał go za rękę i wykręcił ją* dostałeś informację więc spadaj. *odepchnął go od siebie tak że chłopak się zachwiał i założył rękawiczkę z nożami na palcach*
*pojawiła się za chłopakiem kiedy James zniknął i oparłam się o jego ramię* coś chciałaś? *chłopak warknął i chwytając nóż rzucił mną o ścianę przystawiając mi ostrze do gardła* Co tu robisz?! Zjeżdżaj! *wyruszyłam ramionami* chciałam podziękować za pomoc... narka. *znów pojawiła się u mnie ale miałam lekko rozciętą szyje*
Nie ,ale radze mnie nie denerwowac jak jestem zdenerwowany to jestem bardzo nir przyjrmny*powiedzialem ostrzegajaco. Podalem wszystkie informacje jakie o niej wiedzialem
*kilka minut później chłopak uśmiechnął się zadowolony* znalazłem. powinna być gdzieś w tej okolicy...*napisał mu adres na kartce i podał go* i powiedz jej żeby jak najszybciej się u mnie pojawiła. musimy pogadać...
Romeo się znalazł... zapraszam *otworzył metalowe drzwi okryte rdzą.w pomieszczeniu było bardzo ciemno a jedyne światło pochodziło od włączonych ekranów komputerów, było ich z 10. zasiadł za nimi i wskazał krzesło naprzeciwko* imie, nazwisko, wiek, wygląd, zainteresowania... *pojawiłam się na jednym z ekranów* cześć słonce! tęskniłeś? *zamruczałam z krzywym uśmiechem* bo ja mam ochotę się zrzygać na twój widok. *chłopak zacisnął pięść i walnął w metalowy stół w którym pojawiło się wgniecenie* Wysłałam ci podpowiedź do poszukiwań. powodzenia! *z uśmiechem rozłączyłam się a na ekranie pojawiła się informacja o wiadomości* Jak już mówiłem...*warknął i spojrzał na niego wściekły* Czy to był ten pajac?!
A o kogo ci chodzi , bo nie mam pojecia o kim mowisz*odpowiedzialem zaskoczony* bo wiesz mamy wspolnych
znajomych i wyslali mnie tutaj do xiebie .. bo powiedzieli ze napewno ty bedziesz wiedzial.
Nie wcale....*wywróciłam oczami i wróciłam do szukania, po jakiejś godzinie znalazłam zdjęcie na którym była dziewczyna* Drobna smuga, ale program do wykrywania twarzy ją wykrył, więc to na pewno ona.... *odchyliłam głowę do tyłu i krzyknęłam* Kochanie! Przynieś mi proszę wino! *usłyszałam szczekanie i warknęłam* nie pije wcale aż tak dużo....
Ehh... okey trzymaj* podałam mu adres i wróciłam do komputera* Teraz twoja kolej.... *szepnęłam tak by mnie nie słyszał i uśmiechnęłam się do monitora*
Żadne. Jeśli zapyta jakich odpowiedz że wspólnych. I tak za każdym razem. Proszę cię. Obiecaj. *wystawiła do niego mały palec prawej ręki uśmiechając się* Na paluszek.
*spojrzałam lekko w bok* Jest... kimś z mojej rodziny... można to tak ująć....*szybko wpisałam w komputerze odpowiedni adres do strony* Pamiętaj. Nie mów mojego imienia. *patrzyłam mu poważnie w oczy*
*uśmiechnęłam się * Nie ma sprawy, i tak ostatnio się nudzę.... Wyjdźcie na miasto jej poszukać u niego...*napisałam na karteczce adres i podałam chłopakowi* powiedzcie że macie wspólnych znajomych, tylko bez mojego imienia. *pogroziłam palcem * Niezbyt dobrze na nie reaguje....
* powoli obniżył jej majteczki powoli drażniąc jej pośladki opuszkami swych palców* Nie zdradzę nie jestem taki i nie ma mz kim nawet więc. To niemożliwe