P:ona *wskazuje na dziewczynę* zarzuca Nati że ukradła jej faceta...
M: Na szczęście nie
N: *przygląda się przez chwilę dziewczynie a potem bez słowa wychodzi z pokoju*
B: Dziękuje Polaris *wilczyca znika * eh... *do dziewczyny* wiem co tobą kieruje, ale to co robisz jest złe. Jesteś zaślepiona żądzą zemsty. ale nie słuszną... myślisz się... ona nic ci nie zawiniła. *do Tima* chodź...
M: Przylazła tu. Nawet nie wiem po co...Kurde pierwszy raz się spotykam z gwalcicielka...udało mi się ją związać
N: *podchodzi do dziewczyny* Kate...jak mogłaś mi to zrobić?
B:dziewczyna gwałci chłopaka... wow... Nic ci się nie stało?
B: TIM! Jesteśmy! Mamy ekstra kieckę! *krzyczy szczęśliwym głosem ale ma zmarszczone brwi* Poli...*szepcze* wąchaj...
N: Bell...mam złe przeczucia...
B:wiem... ale proszę uspokój się...*po chwili są w domu*
N: Dobry pomysł...*również dobija kawę i płaci*
B:*również wykłada pieniądze* Lecimy.
N: Błagam żeby była taka tepa i nie skojarzyła faktów *chowa twarz w dłoniach*
B:to może lepiej wracajmy? *dopija kawę*
Co było Twoim pierwszym poważnym rozczarowaniem?
kiedy okazało się że nie mogę się przefarbowac na niebieski z białymi końcówkami...
N: Słucham? *zszokowana*
B:no bo wiesz... to co zrobiła to zemsta... chciała cię skłucić z Timem tak by nic z ślubu nie wyszło, a że się pogodziliście to... pewnie jej się nie udało...
N: Na pewno będzie się trzymać od niej z daleka
B:racja bo jakie jest prawdopodobieństwo że jest teraz u was w domu dopełniając swoja zemstę?
N: Jeszcze do tego fakt że ona gdzieś się tu kręci...
B:racja... twój narzeczony nie jest bezpieczny...
N: Bell...zrozum...minie trochę czasu za nim przejdzie pierwsza złość i smutek po tym co się stało wczoraj...jak to się mówi Stare rany zostały rozdrapane
B:wiem... moje rany nie są jeszcze bliznami....
N: Nic mi nie jest
B:Nati... mogę ci zajrzeć w głowę, ale nie chce... chce byś była ze mną szczera i mówiła co ci leży na sercu, żołądku i wątrobie...
N: *wpatruje się w kawę*
B:dobra gadaj, co ci jest? *zakłada ręce na piersi*
JK: Proszę bardzo i nawzajem *odchodzi z uśmiechem*
B:*bierze łyka kawy*
N: Może...
JK: *przychodzi z ich zamówieniem*
B:dziękujem *bierze swoje zamówienie * i miłego dnia *uśmiech*
N: Była kiedyś moją przyjaciółką...razem na zawsze aż kiedyś...zarzuciła mi...że...odebrałam jej faceta...chodź to nie prawda. Od tego czasu nie jest w stanie nic sobie wytłumaczyć...jej nienawiść jest ogromna
B: naprawdę była aż tak głupia? przyjaźń jest ważna... kurwa gadam jak jakiś kucyk pony... posłuchaj mnie... jeśli ci nie uwierzyła znaczy że jest zbyt ślepa by zobaczyć prawdę...
N: Taka jedna...była znajoma...
B:brzydka nie fajna aura... złe wspomnienia, zdrada, krzywda, straciłaś zaufanie...*uważnie na nią patrzy*