B:ah... okey *lekko zawiedziona że nie powiedział z chłopakiem poszła do swojego pokoju, była szczerze zdziwiona gdy zobaczyła porządek* koochanie? sprzątałeś? *wzięła na ręce wilka zabawkę i zaczęła ją drapać za uchem*
* wysprzatał cały pokuj poczym udał się an strych domu gdzie ro sprzątał ... strych piwnica.. miejsca których sprzątanie to Syzyfowa praca pomimo tego chłopak sprzątał dalej*
V:Jasne czemu nie kotku mogę jakoś pomóc? * wpatrywał się w jej oczy pytająco chciał jej pomóc ale kiepsko gotował... to chyba charakteryzowało wielu facetów pomimo rasy nawet*