Masz jakieś motto, ulubiony cytat z książki, filmu, piosenki? Napisz go tu. ; Reklama; Zapraszam do nowej odp.
"- No co ty .? - pokręcił głową , pełen pożądania . - Będziemy się całować - przeniknął moje myśli . Nie było to pytanie , tylko ostrzeżenie . Nie słysząc protestu , uśmiechnął się szeroko i pochylił nade mną .Pierwsze muśnięcie jego ust ledwie na mnie podziałało . Okej : drażniąca i kusząca miękkość . Kiedy oblizałam wargi , cały się rozpromienił . - Jeszcze ? - spytał . Przesuwając dłonią po jego włosach , mocniej przyciągnęłam go do siebie . - jeszcze ." ~ Szeptem. kocham ten fragment 😁
Miłego wieczorku/Dobrej nocy :> wpadniesz do mnie na aska ? :> zostawisz serduszko przy pierwszej odpowiedzi? *.* może jakieś pytanie masz do mnie? :3 chcesz ,żebym już Ci nie zadawał pytań napisz mi to w pytaniu do mnie.. Wiem i tak mało zadaję, z braku czasu..
- Masz tu siedzieć, dopóki nie wrócę! - powiedział rozkazującym tonem - idę szybko rozsiodłać konie i ZARAZ wracam - z wypowiedzianego zdania, dało się wyczytać groźbę typu: "Jeżeli wrócę, a ciebie nie będzie to obiecuję, że inaczej sobie porozmawiamy". Po chwili James razem z Gardą i Aramisem zniknęli w stajni. Rose oparła się o ścianę i przymknęła oczy. Zaraz przed nią stanął jej sen, Ten sen, którego nie zapomni. Doskonale pamiętała Jego cudownie błękitne oczy, Jego idealne mięśnie. - O czym ja myślę?! - skarciła siebie w myślach - Muszę się zastanowić co powiem dziadkom, kiedy zobaczą guza. Ale to dzięki niemu przyśnił mi się ten piękny sen z Nim. Poczuła, że jej powieki robią się coraz cięższe, aż wreszcie zasnęła. °°° Obudziło ją delikatne kołysanie. Uchyliła jedną powiekę. Zobaczyła Jamesa. Niósł ją. - Możesz mnie już postawić - szepnęła. - Nie. -Tak. Postaw mnie - bała się, że może zobaczyć ją nonna, jak jest niesiona przez chłopaka. Wtedy dopiero nie miałaby spokoju. Z lekkim westchnieniem James, delikatnie postawił ją na podłodze, natychmiastowo chwytając ją w pasie. - Dziękuję - powiedziała, kiedy znaleźli się przy drzwiach wejściowych. - Dla ciebie Aniele wszystko. Zawstydzona spóściła wzrok. O nie, znowu te motyle w brzuchu, pomyślała. "Nie ma się czego wstydzić", usłyszała w głowie cichy głos podobny do głosu Jamesa. Zdziwiona szeroko otworzyła oczy. - Coś nie tak - zapytał. - Nie wszystko w porządku. Lepiej już pójdę - powiedziała, łapiąc za klamkę. - Przyjdź o drugiej do stadniny. Do boksu Gardy. - Słucham?! - Będę czekać - uśmiechnął się szelmowsko i odszedł.